Podczas niedawnej wystawy starodruków i modlitewników w naszej parafii mieliśmy zaszczyt porozmawiać z wyjątkowym gościem – Andrzejem Cłapińskim, regionalistą, kolekcjonerem oraz wiceprzewodniczącym Towarzystwa Przyjaciół Książki w Łodzi. Jego zbiory budzą podziw nie tylko ze względu na wartość historyczną, ale przede wszystkim duchową. Oto krótka relacja z rozmowy.
Skąd wzięła się Pana pasja do kolekcjonowania starodruków i modlitewników?
Zaczęło się przy porządkowaniu rzeczy po mojej zmarłej cioci Agnieszce, gdy znalazłem w szufladzie dwa modlitewniki. Pierwszy – wydany w 1927 roku, oprawiony w czarną płócienną okładkę, jak na fotografii. Drugi – z 1914 roku, w tłoczonej skórce, z ciekawą dedykacją osoby mi nieznanej. To wrażenie dotknięcia czyjegoś duchowego świata, zapisanego tak emocjonalnie, tkwi we mnie do dziś.
Czy pamięta Pan pierwszy egzemplarz, od którego wszystko się zaczęło?
Tak, to właśnie ten modlitewnik z 1914 roku. Od niego wszystko się zaczęło – nie tylko kolekcjonowanie, ale i głębsze rozumienie duchowości naszych przodków.
Który z prezentowanych modlitewników lub ksiąg liturgicznych jest dla Pana najcenniejszy i dlaczego?
Najcenniejszy jest dla mnie modlitewnik nieprezentowany na wystawie – z 1652 roku, napisany przez Albrychta Stanisława Radziwiłła, księcia na Ołyce i Nieświeżu, wydrukowany w Krakowie w drukarni Łukasza Kupisza. Liczy 958 stron, oprawiony jest w skromną, ciemną lakierowaną skórę ze skórzanymi troczkami służącymi jako zapięcie. To egzemplarz bardzo „wymodlony”, noszący ślady intensywnego, osobistego użytku.
Jakie najciekawsze modlitwy lub ryciny odkrył Pan w swoich zbiorach?
W modlitewniku z 1872 roku, wydanym w Warszawie, oprawionym w czerwoną lakierowaną skórę ze srebrnymi okuciami, na stronie 496 znajduje się modlitwa za monarchę – cara Aleksandra II, który jako pierwszy car podróżował po Rosji i Europie. Modlitewnik pełnił też funkcję osobistego pamiętnika – autor zapisywał w nim własne refleksje, daty urodzin i śmierci bliskich. To świadectwo bardzo intymne, pełne ducha i historii.
W jaki sposób starodruki ukazują duchowość ludzi z dawnych epok? Czy dostrzega Pan różnice w modlitwie dawniej i dziś?
W mojej kolekcji znajduje się m.in. zbiór pieśni pt. „Pastorałki i kolędy w czasie Świąt Bożego Narodzenia” z 1895 roku – ponad 200 pozycji! Dziś śpiewamy może 30–40 z nich. Cenny jest też miniaturowy modlitewnik z 1751 roku, o wymiarach 3x4,5 cm – maleńka książeczka, lecz niezwykle wyraźna i pięknie zdobiona. To wszystko pokazuje bogactwo języka i głębię duchowości ludzi dawnych czasów. Dziś modlitwa jest często uproszczona – kiedyś była poezją i kontemplacją.
Jak wygląda proces zdobywania tak unikatowych egzemplarzy?
Z tym bywa różnie. Szukam w starych szafach, przeszukuję internet, ale też odwiedzam bazary i stoiska z książkami w różnych częściach Polski – a czasem i poza nią. Każde znalezisko to jak spotkanie z drugim człowiekiem, nawet jeśli już nieobecnym.
Jakie przesłanie chciałby Pan przekazać uczestnikom swojej prelekcji i wystawy?
Szczerze mówiąc – nie zastanawiałem się nad tym zbyt wiele. Żyję dniem dzisiejszym, coraz trudniejszym do ogarnięcia i zrozumienia. Najważniejsze jest dla mnie spotkanie z życzliwymi ludźmi. Tolerancja i miłosierdzie – to chyba najważniejsze wartości, które dziś powinniśmy pielęgnować.
Wystawa Pana Andrzeja była nie tylko lekcją historii, ale i duchowym przeżyciem dla nas wszystkich. Przekaz w trackie prelekcji ukazał, że modlitwa – choć może zmieniać formę w sensie językowym – zawsze pozostaje żywym świadectwem naszej relacji z Bogiem. Dziękujemy za to świadectwo i czekamy na kolejne spotkania z naszym rozmówcą!
Poniżej prezentujemy zdjęcia niektórych tylko eksponatów, znajdujących się w kolekcji Andrzeja Cłapińskiego.
Zauważyłeś błąd, masz propozycje dotyczące strony, napisz: parafia@jakubglowno.pl
Strona zrobiona w WebWave.
Kontakt:
RZYMSKOKATOLICKA PARAFIA
p.w. św. Jakuba Ap w Głownie
ul. Łowicka 7/11
95-015 Głowno
DPPR
Parafia